sobota, 4 października 2008

Lost...

Ci z Was, którzy znają serial Lost, na pewno kojarzą liczby, które prześladują Hugo. A zagralibyście nimi w totolotka? Ja czasem gram... Mam co prawda w związku z tym pewne obawy, nawet spore obawy, ale co tam, w życiu potrzeba nieco ryzyka...

Tak w ogóle, to Lost jest dla mnie najlepszym serialem wszech czasów. Zastanawiałem się dlaczego, i myślę, że chodzi o takie podświadome marzenie, żeby też trafić na taką tajemniczą wyspę i zostać odciętym od tego naszego świata.

czwartek, 2 października 2008

Mam talent!

Jakoś na początku lata przezornie schowałem kartę kredytową, tak żeby nie wypstrykać całej w wakacje. I zrobiłem to tak skutecznie, że do tej pory nie mogę jej znaleźć... Brawo Jasiu! jak to w takich sytuacjach mówi moja przyjaciółka Marta. I tego lata słyszałem to nie raz... Np. "Brawo Jasiu! Nie ma to jak zrobić żulernię w mercedesie!". A to tylko stłukł się niechcący jeden porter. Fiu fiuu, chyba po prostu mam talent. :)

środa, 1 października 2008

Przepraszam Ernest...

Świetnie... Zostawić w pociągu książkę... W dodatku będącą w trakcie czytania... W dodatku z biblioteki... W dodatku fajnie się zaczynający "Rajski ogród" Hemingwaya... No trudno - mam przynajmniej nadzieję, że ktoś, kto ją znajdzie, przeczyta i spodoba mu się. Może odmieni jego życie? A ja już mam namierzony inny egzemplarz na Allegro, więc biblioteka też nie straci. :)