piątek, 27 marca 2009
Stefan
Dziwna sprawa – niejaki Stefan obwąchał mi dzisiaj nogawki. Żeby się przekonać czy repertuar kin w następnym tygodniu będzie świetny czy tylko dobry, w kiosku na Chełmskiej kupowałem gazetę i nagle poczułem, że coś się dzieje w okolicach chodnika. Okazało się, że to młody psiak za pomocą swojego nosa wykazuje zainteresowanie moją osobą. Na drugim końcu smyczy była pani, która mnie przeprosiła, chociaż zupełnie nie było za co, i upomniała pieska – wtedy właśnie dowiedziałem się, że ma na imię Stefan. ;)
sobota, 21 marca 2009
wtorek, 17 marca 2009
Oświecenie?
"To tak, jakbyśmy zakochali się w całym świecie, a cały świat zakochał się w nas..."
Lama Ole Nydahl.
Lama Ole Nydahl.
niedziela, 15 marca 2009
poniedziałek, 9 marca 2009
Miłość...
Miłość jest jak psia kupa – można ją spotkać prawie na każdym kroku, ale boimy się po nią sięgnąć.
niedziela, 8 marca 2009
Dzień Kobiet! :)
Bardzo ciężki dzień dziś będzie,
mój kalendarz nie jest w błędzie,
dziś lenistwo idzie w cień,
oto nadszedł Kobiet Dzień!
Trzeba wnet się zwlec z kanapy,
znaleźć gąbki oraz szmaty,
środki czystości namierzyć,
gdzieś odkurzacz też tam leży.
Uff... porządki to wysiłek,
przydałby się odpoczynek,
lecz nie wspomnę o tym więcej,
raz do roku się poświęcę.
W kuchni też dziś rządzę ja,
na bakłażany padł już strach,
ale nie będą na mnie złe,
bo je zmienię w pyszny krem.
Zadbam także o procenty,
(nikt tu przecież nie jest święty)
- zamiast tuczącego piwka,
lód, Martini i oliwka.
Włatcy Móch, Rambo i Rocky
- wszyscy biorą dupy w troki,
za to będą – słowo daję,
tylko komedie z Meg Ryan.
Stoczę z sobą ciężką walkę,
i nie wspomnę nic o Schalke.
Pop-punk też dziś nie jest w planach,
śpiewa Elton i Rihanna.
Że dżentelmen ma zasady,
będzie także jakiś badyl.
Ups, te literówki głupie...
Miał być oczywiście "bukiet"!
Takie mam na dzisiaj plany,
i pewnie będę skonany,
do wniosku jednak dochodzę,
że tak może być na co dzień...
Może być? ;)
mój kalendarz nie jest w błędzie,
dziś lenistwo idzie w cień,
oto nadszedł Kobiet Dzień!
Trzeba wnet się zwlec z kanapy,
znaleźć gąbki oraz szmaty,
środki czystości namierzyć,
gdzieś odkurzacz też tam leży.
Uff... porządki to wysiłek,
przydałby się odpoczynek,
lecz nie wspomnę o tym więcej,
raz do roku się poświęcę.
W kuchni też dziś rządzę ja,
na bakłażany padł już strach,
ale nie będą na mnie złe,
bo je zmienię w pyszny krem.
Zadbam także o procenty,
(nikt tu przecież nie jest święty)
- zamiast tuczącego piwka,
lód, Martini i oliwka.
Włatcy Móch, Rambo i Rocky
- wszyscy biorą dupy w troki,
za to będą – słowo daję,
tylko komedie z Meg Ryan.
Stoczę z sobą ciężką walkę,
i nie wspomnę nic o Schalke.
Pop-punk też dziś nie jest w planach,
śpiewa Elton i Rihanna.
Że dżentelmen ma zasady,
będzie także jakiś badyl.
Ups, te literówki głupie...
Miał być oczywiście "bukiet"!
Takie mam na dzisiaj plany,
i pewnie będę skonany,
do wniosku jednak dochodzę,
że tak może być na co dzień...
Może być? ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)