Bardzo ciężki dzień dziś będzie,
mój kalendarz nie jest w błędzie,
dziś lenistwo idzie w cień,
oto nadszedł Kobiet Dzień!
Trzeba wnet się zwlec z kanapy,
znaleźć gąbki oraz szmaty,
środki czystości namierzyć,
gdzieś odkurzacz też tam leży.
Uff... porządki to wysiłek,
przydałby się odpoczynek,
lecz nie wspomnę o tym więcej,
raz do roku się poświęcę.
W kuchni też dziś rządzę ja,
na bakłażany padł już strach,
ale nie będą na mnie złe,
bo je zmienię w pyszny krem.
Zadbam także o procenty,
(nikt tu przecież nie jest święty)
- zamiast tuczącego piwka,
lód, Martini i oliwka.
Włatcy Móch, Rambo i Rocky
- wszyscy biorą dupy w troki,
za to będą – słowo daję,
tylko komedie z Meg Ryan.
Stoczę z sobą ciężką walkę,
i nie wspomnę nic o Schalke.
Pop-punk też dziś nie jest w planach,
śpiewa Elton i Rihanna.
Że dżentelmen ma zasady,
będzie także jakiś badyl.
Ups, te literówki głupie...
Miał być oczywiście "bukiet"!
Takie mam na dzisiaj plany,
i pewnie będę skonany,
do wniosku jednak dochodzę,
że tak może być na co dzień...
Może być? ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz